Oficjalny Oddział Sportowy BJF

Mon

no właśnie Siczku, co ty wygadujesz? xD

krawiec

My mamy pewne obawy związena z Carem i żoną Briana, ale liczymy, że dziewczyną wezmą pod uwagę nasze pokrewieństo i powinnowactwa i będą dla nas wyrozumiałe Wink

Princess Maron

ej, gwiazdy XDDD wczoraj się dowiedziałąm że mam partnera do tańca

i jest to syn Jarka, który mnie uczy Shocked

a o tym się dopiero dowiedziałam też wczoraj - ja wiedziałam że jestem ślepa, kogoś mi Rus zawsze przypominał, ale za cholere bym nie wpadła że jego ojcem jest sam Jaruś

dzisiaj idę sobie kupić jakieś fajne perfumy mmm mam ochote na różowe albo niebieskie z Chupa Chups Very Happy

mit.

krawiec

A ja sobie siedząc dziś na historii i intensywnie próbowałam nie zasnąć więc sobie zaczęłam tworzyć własną historię.
Oto i ona Mr. Green

Kiedy kończyła się druga wojna światowa, a w Europie "buszowali" Amerykanie, byliśmy im wdzięczni, no może nie my, a Zachód za wyzwolenie. W tajnych pokojach Pentagonu, "jak nas już wpuścili to my już nie wyjdziemy" i tak zaczęła się amerykańska okupacja Europy. Jeszcze wydoczniejszy stał się podział świata. Jednak pod tą okupacją nic nie było takie jak u innych, najważniejsze jednak był brak obozów pracy czy koncentracyjnych. Amerykanie wpadli na genialny pomysł wykorzystania swojego najpopularniejszego produktu eksportowego. Nakazali oni wszystkim jeść tylko i wyłącznie fast food, niby przyjemnie, bo przecież kto nie lubi od czasu do czasu tego zjeść, ale fast food to powolna śmierć. Na początku się ma siłę, je sie tego co nie miara, ale z czasem ma to negatywny wpływ na organizm człowieka i go wyniszcza. Tak oto Amerykanie stali się panami świata.

Prosze to przyjąć z przymrużeniem oka, jeśli kogos uraziłam to sory Wink

Valka

Krawcu, nie wiem, czy nie przesadzę, ale Twoja wizja jest podobna do tej, w jaki sposób Amerykanie (!) okupowali.... Japonię! No i z tymi fast foodami tam, też jest podobnie xP.
Po wojnie McArthur wszedł do Japonii z Amerykańskim wojskiem, ale właściwie niewiele tam zmienili, zostawili nawet cesarza (po zrzeczeniu się boskości of coz Razz

), bo to gwarantowało jako-taką stabilizację i hmm... jakby to nazwać... duch narodowy xD. Ale kazali japończykom napisać konstytucję (zrobili to w ok. tydzień! O_O), po czym sami ją zatwierdzili, co by była dobra. Nie było żadnych obozów ani tego typu rzeczy, po prostu Amerykanie sobie tam stacjonowali, gdzies na Okinawie bodajże (i dopuścili się paru gwałtów, ale cóż, jak widać nie każdy facet potrafi trzymać swoje emocje na wodzy xP ale nie o tym chciałam xD). Właściwie są tam chyba do dziś. A fast foody? No cóż, Japończycy z czasem zapatrzyli się w Zachód. Zaczęli kopiować zachodnią modę, styl ubierania, architekturę, wszystko! W tym oczywiście jedzenie. No i średnia wieku umieralności zaczęła im... spadać O_O.

Wracając do początku - Krawcu, Twoja wizja wcale nie jest taka niemożliwa, a może nawet się dokonuje w tej chwili, tylko, ze na innym kontynencie.

Mam nadzieję, ze Was nie zanudziałm xD.

mit.

Krawiec, świetna wizja xD

Princess Maron

mit.

Od dwóch dni zabieram się do opisania Wam tego co mi się ostatnio śniło.
Dokładnie noc przed zgrupowaniem siatkarzy w Spale [co najwyraźniej miało znaczenie].

Sen mita, z 12 na 13 listopada, 2007.

Brakuje mi tańca, zacznę szukać partnera jeżdżąc po klubach tanecznych. Może na początek wstąpię do Perfektu, do Gdańska, tam pan P. powinien mi kogoś znaleźć. Wezmę ze sobą Martynę, nie będzie mi tak głupio tam jechać niż jakbym sama pojechała.

(W Gdańsku, przed klubem, który w śnie wyglądał zupelnie inaczej niż w rzeczywistości. przez otwarte na oścież drzwi widzimy reprezentację polski mężczyzn w siatce)

ja: Ej, co robi tu ten wielki autokar? [pytam Martyny]
m: Paatrz! Widzę Winiara!
ja: O cholera siatkarze tu są! No fakt, przecież oni zaczynają tu dzisiaj zgrupowanie!
m: Własnie jedzą obiad. Tak głupio im przeszkadzać, no ale co zrobić. Mówimy, że idziemy do Pana P., a przy okazji się na nich napatrzymy.
ja: no pewnie! nie codziennie się widzi jak nasza reprezentacja wsuwa obiad.

(wchodzimy. wszyscy siedzą przy długim stole i dziwnie się na nas patrzą. w rogu widzę Lozano. też dziwnie się patrzy. nagle spostrzegam mojego brata siedzącego i jedzącego z nimi wszystkimi!)

ja: jarek?! co ty tu robisz?! [jeszcze dziwniej się na mnie patrzą]
jarek: no jak to co?! raczej CO TY TU ROBISZ?! [drzemy się na siebie przy wszystkich]
ja: no eeeeeee. przyjechalam do Pana P. szukam partnera do tańca. [słyszę jakieś ciche śmiechy]
jarek: przecież my mamy zgrupowanie debilu, idź już stąd i nie przeszkadzaj!!
ja: od kiedy ty jesteś siatkarzem?! czemu nigdy mi nic nie powiedziałeś?! myślałam że grasz w piłkę nożną!!!!!!
jarek: spokojnie panowie, to tylko moja młodsza siostra zaraz ją stąd wywalę. [mówi mój brat jak widzi minę kadzia]
ja: wyjaśnij mi to wszystko co tu się dzieje!!
[widzę winiara, nie mogę się skupić, słyszę jak upuszcza łyżkę, robi słodką minkę i mówi "przepraszam". lozano obserwuje mnie.]
winiar się wtrąca: ja już skończyłem jeść, jarek weź siostrę, pójdziemy do góry do pokoju i pogadacie.
[szczęka mi o mało co nie wypadła ze zdumienia! winiar, ja i mój brat! martyna gdzieś poszła, nie ma jej ze mną już. ]
ja: tak to chyba będzie najlepsze rozwiązanie, a wy chlopaki jedzcie spokojnie dalej. miło było mi was zobaczyć, mam nadzieję że wywalczyć kwalifikacje do pekinu i zdobędziecie tam złoto. trzymam za was kciuki zawsze i wszędzie!
[powiedziałam im to co chciałam, potem jarek wziął mnie za ramię i pociągnął po schodach do góry gdzie chłopaki mieli swoje pokoje. winiar szedł za nami]
winiar: fajną masz tą siostrę, zawsze chciałem mieć młodszą siostrę.
jarek: eeeee. dziwny jesteś w takim razie.
ja: miło mi ciebie poznać michał. jesteś moim ulubionym zawodnikiem!
winiar: hmmmm to bardzo fajnie, mi tez milo. interesujesz się siatkówką?
ja: o tak bardzo!!
winiar: ahhh... idealna siostra, na dodatek podziela twoje zainteresowania!
ja: no super, ale szkoda że ja nie wiedziałam że mam brata siatkarza! i to w reprezentacji!
jarek: zaraz wszystko ci wyjaśnię, właź.

[otwiera pokój. mieszka tu wraz z: kadziem, winiarem, pliną. pokój jest maly, łózka centralnie obok siebie. na oknach wiszą takie słodkie zasłonki w czerwono-białą krateczkę. na drewnianych szafeczkach stoją jakieś figurki. pokój trochę jak strych- ze stromą jedną ścianą. klimat w nim jest taki góralski. podoba mi się. i te drewniane łóżka, szafy i szafeczki. przytulnie, domowo.
sikadamy na łózkach. ja na jednym, na przeciwko winiar i jarek. wchodzi nagle kadziu wrzeszcząc jak bardzo mu smakował obiad i jak bardzo mu się chce teraz trenować. plina uwala się na łóżko, mówiąc że życie jest ciężkie.]

ja: dlaczego?
plina: a chciałoby ci się siedzieć tu i trenować po 6h dziennie?
ja: nie mam pojęcia, nie wiem jak wyglądają wasze treningi.
plina: nie chciej wiedzieć.
ja: dlaczego jestes jakiś taki naburmuszony. na boisku wydajesz się sympatyczniejszy.
plina: bo zycie jest ciężkie.
ja: aha, i wszystko jasne.

kadziu: nie martw się on tak czasem ma! ogólnie to bardzo fajny człowieczek, no nie danieluśku?

[kadziowi odbija. zakłada słuchawki na uszy i skacze po całym pokoju, udając że raz blokuje, raz serwuje i raz atakuje. my siedzimy nadsal nba łózkach mój brat już zapomniał że ma mi coś do wyjaśnienia, ja z resztą też.
winiar patrzy się w okno. ja patrzę raz na niego raz na kadzia]

ja: i jak ci tu winiar? tęsknisz za rodzinką?
winiar: no baaa... ledwo żyję bez nich.
ja: nie martw się, niedługo pewnie ich zobaczysz.
winiar: no nie wiem czy tak niedługo.
ja: ale szybko zleci, zobaczysz.
winiar: dzięki, fajna jesteś.

[wczułam się w rolę psychologa. jest tak pięknie. rozmawiam z winiarem, widzę prawdziwego kadzia i siedzę u nich w pokoju. nagle to wszystko przerywa lozano, który każe mi wyjść bo chłopaki mają zaraz trening. nie umiałabym dyskutować z lozano więc grzecznie wychodzę. zapomniałam się z nimi nawet pożegnać.]

THE END

niestety głupoio mi się urwał sen. ale był piękny. pamiętam wszystko. każdy szczegół w pokoju!!!! ja chcę jeszcze raz XDDDDDD
ciekawe czy ktoś to przeczytał swoją drogą XD
jak tak to gratulacje XD
postarams ię następ;nym razem tak nie rozpisywać XD
ale musiałam gdzieś to uwiecznić

siekana

zobacztłam Twojego posta...stwierdziłam " no nieeee..nie dojdę do końca",ale...niemal od razu mnie wciągnęło! Very Happy

nie mogłam się oderwać, najbardziej emocjonujące było wchodzenie po schodach i ta sprawa z Twoim bratem Razz

sny sa niesamowite, niektóre prorocze, więc wiesz...jeszcze wszystko przed Toba...swoją drogą tez niepogardziłabym znalezieniem się w takiej sytuacji x]

mam tylko jedno pytanie...w jakim języku mówił do Ciebie Lozano, że go zrozumiałaś? x]

krawiec

Ładne to się ma sny nie ma "to tamto" Wink

Czekam na więcej

Asik

Ale fajny ten sen, na serio dobrze się czytało Smile

Mit. śnij dalej i opowiadaj Wink

mit.

hahaha, dzięki za miłe opinie dotyczące mojego snu XD :*
teraz mam ochotę śnić więcej, ale nie wiem co z tego wyjdzie, bo najczęściej snów po prostu nie pamiętam Sad

Siekana, nie mam pojęcia w jakim języku on do mnie mówił, ale we śnie zdawało mi się że to mógł być polski XDDDD

IrishGirl

Ja dotrwałam do końca Very Happy

A sen byl po prostu nieziemski XDD tez taki chce :]

Agnies

Wiecie co wali mnie już coś na łeb Very Happy

Jade drugą noc na kawie i podróbce red bulla z biedronki xD Jakby się ktoś pytał po co, to ucze się do kolokwium z analizy Very Happy

z czegoś co jest dla mnie totalną abstrakcją Very Happy

a jak sobie pomyśle, że w pon mam z podstaw fizyki to stwierdzam, że czas nawiedzić reala w celu zakupienia większej ilości red bullów Very Happy

Tudzież przejść się do apteki po cudowny syrop Tusipect Very Happy

Studentki zapewne o nim słyszały, a czy reszta to nie wiem Very Happy

Jakby co pytać Very Happy