Oficjalny Oddział Sportowy BJF

mit.

Rozmowa z I. Mazurem o Grzegorzu Szymańskim

- Co sądzi Pan o Grzegorzu Szymańskim?
- Grzesiu Szymański jest mi bardzo bliską osobą, nie tylko zawodnikiem, bo wywodzi się z Ostrowca Świętokrzyskiego i miałem okazję, przyjemność szkolić go, trenować od najmłodszych lat. Dlatego jego osoba tak jak powiedziałem jest mi z jednej strony bliska i znana dla mnie. To chłopak o bardzo dobrych warunkach fizycznych i motorycznych, który dosyć długo się przebijał do reprezentacji, do czołówki. W ostatnich latach ma znakomite sezony, znakomitą skuteczność i myślę, że jest w tej chwili o ile nie najlepszym, to jednym z najlepszych zawodników na tej pozycji.

- Czy mógłby Pan opowiedzieć o tej pamiętnej ucieczce Grzegorza ze zgrupowania parę lat temu?
- Oj - no ładnych parę lat temu (śmiech). No cóż - no była taka sytuacja. Było to pierwsze albo drugie zgrupowanie po powołaniu go do reprezentacji. Mieliśmy w Sulęcinie takie spotkanie - wielu reprezentantów i on między innymi. Pewnego dnia znaleźliśmy w pokoju hotelowym tylko kartkę z napisem: "Powiedzcie trenerowi, że pojechaliśmy do domu" (śmiech) - on i Radek Wnuk, zresztą obydwaj z Gór Świętokrzyskich. No powiem szczerze, że dla mnie było to duże zaskoczenie i taki troszkę szok, bo bardzo liczyłem na nich - o znakomitych warunkach fizycznych i prognozowali w górę. No, ale takie było życie. Trzeba było to przełknąć. Bardzo żałuję, że tak się stało

- Ale nie żałuje Pan, że pozwolił mu wrócić?
- A nie, nie. Powroty miał bardzo ciężkie, bardzo trudne, ale ogromnie się cieszę, że wrócił, bo było to z dużym pożytkiem dla reprezentacji i generalnie dla siatkówki. Później zdobył medal na mistrzostwach Europy - pierwszy medal od ponad 20 lat. Na Mistrzostwach Europy kadetów był podstawowym zawodnikiem i później bodajże brał udział w Mistrzostwach Świata, troszeczkę grał mniej, ale miał za przeciwników, pretendentów do tej pozycji, Pawła Papkego, Piotra Gruszkę. Wydaje się, że ta rywalizacja wpłynęła na niego dosyć dobrze, bo mamy wspaniałego zawodnika
[link widoczny dla zalogowanych]

już czytałam kiedyś o tej ucieczce ze zgrupowania, ale za każdym razem jak to czytam to mi tak wesoło się robi XD

Sebastian Świderski o Grzegorzu Szymańskim
Trudno jest mówić o kimś, kogo zna się praktycznie wyłącznie ze zgrupowań kadry, są jednak takie rzeczy, które widać na pierwszy rzut oka. Grzesiu jest przede wszystkim świetnym zawodnikiem, bardzo potrzebnym każdej drużynie - tak w klubie, jak i reprezentacji. Stanowi fundament ataku, równie cenny jest jednak jako zawodnik wchodzący na boisko z ławki - w trudnych momentach potrafi pociągnąć grę i zmobilizować nas do walki.

Mam dla niego wielki szacunek z racji tego, jak ciężką drogę przeszedł by grać na poziomie, do jakiego przywykliśmy - w końcu i on kilkakrotnie zmieniał pozycje na boisku: był środkowym, przyjmującym, by ostatecznie "wylądować" w ataku, gdzie czuje się najlepiej.

Nieco trudniej jest mi się wypowiadać o Grzegorzu "poza boiskiem". Nie jest osobą wylewną, raczej skrytą - nie udziela się specjalnie na forum kadry, jednak jego słowa - wyważone i przemyślane, nieraz bardzo mocne - są zawsze brane pod uwagę.

Z Grzesiem wiążą się również bardzo ciekawe historie... Chyba mogę zdradzić, iż według instytutu sportu, gdzie przechodzimy badania, jest on najsilniejszym zawodnikiem w reprezentacji. Sam Grzegorz zawsze mówi, iż jego budowa nie jest idealna, że chciałby wypracować więcej masy mięśniowej, jak jednak widać - badania mówią co innego.

jak to możliwe, że on tak mało wie o Grześku?? dziwne to bo w końcu są w tej samej reprezentacji, a opinia jest z kwietnia tego roku Razz

Tomaso Totolo o Grześku Szymańskim
"Gelu"? Powiedziałem mu, że jeszcze nie widziałem zawodnika tak mocnego w ataku jak on. Uważam, że jest bardzo dobry na zagrywce i w ataku, natomiast musi poprawić blok i koniecznie obronę. Próbowałem go czegoś nauczyć. Nie jest łatwo to poprawić. Grzesiek próbował, ale nadal musi dużo pracować.

Jego charakter nie jest łatwy, ponieważ jest bardzo skryty. Ale jest dobrym człowiekiem. Czasem ma problemy z kontrolowaniem się na boisku. Pamiętam bardzo dobrze sytuację z Kędzierzyna. Byłem tak zły na niego i Kadzia. Ale on to zrozumiał i jestem pewien, że taka sytuacja się nie powtórzy.

potwierdzają się słowa Świdra, że gelu jest skryty... Smile

ale to fajna cecha Smile

Alojzy Świderek o Grzegorzu Szymańskim
Jest zawodnikiem bardzo kompletnym, technicznie - szczególnie w ataku - wręcz doskonałym, w sensie takim, że umie grać bardzo dobrze z zespołami, które mają np. dobry blok, a który on umie dobrze obić, zaatakować po kierunkach. On praktycznie był jednym z twórców tego sukcesu z Rosją. Z Rosją jemu zawsze gra się bardzo dobrze. A prywatnie - jest bardzo sympatyczny, ale troszeczkę nerwowy.

hehe, nerwowy XD

krawiec

Ja jakoś się nie dziwie, że wszyscy twierdzą, że on taki skryty, zawsze miałam takie wrażenie Wink

mit.

krawiec

Smyranki są tylko zmyłką, zresztą jemu zależy tylko na smyrankach Wink

crazy_witch

Skryty ale z tendencjami do ekshibicjonizmu za co go kochałam...dopóki się nie przerzuciłam na innego ekshibicjonistę. Twisted Evil

mit.

G. Szymański: Pościgamy się z dziewczynami
- Kontuzja Łukasza Kadziewicza jest dla nas dużym osłabieniem, ale jeśli pozostali zawodnicy będą zdrowi i w formie, to myślę, że dobrze wypadniemy w turniejach kwalifikacyjnych - zapowiada atakujący drużyny Lozano, Grzegorz Szymański.

W tym roku atakujący reprezentacji Polski Grzegorz Szymański zmienił barwy klubowe. Z Jastrzębia przeniósł się na Mazury i zasilił drużynę AZS-u Olsztyn. - W klubie wszystko jest dopięte na ostatni guzik – cieszy się zawodnik. Grzegorz z ostatecznym wyborem klubu zwlekał miesiąc. - Miałem kilka propozycji, w tym z zagranicy, jednak potrzebowałem czasu, żeby przemyśleć wszystkie aspekty. Ostatecznie zdecydowałem się na Olsztyn.

Zmiana barw klubowych dla rodziny zawodnika najczęściej oznacza przeprowadzkę. - Częste zmiany zamieszkania są częścią zawodu, na który się zdecydowałem. Sama przeprowadzka nie stwarza specjalnie dużego problemu – kilka kartonów rzeczy i jest się na miejscu.

Szymański nie miał problemu z aklimatyzacją w nowej drużynie. - W Olsztynie są zawodnicy, z którymi trenowałem w reprezentacji, dlatego nie jest mi trudno wkomponować się w zespół. Znam wszystkich zawodników, wiem kogo na co stać, co wpływa na fakt, że nie czuję się niepewnie w drużynie – mówi siatkarz. W Olsztynie Szymański zagra m.in. z Pawłem Zagumnym. - Z Pawłem dużo w reprezentacji nie grałem, bo większość meczów przesiedziałem na ławce rezerwowych. Ale znamy się już kilka lat i teraz jest łatwiej.

Ostatnio Grzegorz na ławce rezerwowych zasiadał jednak rzadziej. Jego grę w kadrze mogliśmy obserwować np. podczas zakończonych niedawno mistrzostw Europy. Nie ulega jednak wątpliwości, że występ biało-czerwonych w tym turnieju został jednoznacznie uznany jako nieudany. - Minęło już trochę czasu, udało mi się od tego odciąć. Powoli zapominam o naszym słabym występie w Moskwie. Teraz staram się koncentrować na lidze.

Nie łatwo będzie się w zupełności odciąć od spraw reprezentacji, ponieważ już niedługo Polaków czeka turniej prekwalifikacyjny. - Ostatni mecz w lidze przed rozpoczęciem przygotowań w kadrze odbędzie się 10 listopada. Później spotkamy się na dwutygodniowym zgrupowaniu. 28 listopada rozpoczniemy walkę o Igrzyska. Myślę, że jeśli nie będzie większych problemów zdrowotnych, jesteśmy w stanie zwyciężyć. Kontuzja Łukasza Kadziewicza jest dla nas dużym osłabieniem, ale jeśli pozostali zawodnicy będą zdrowi i w formie, to myślę, że dobrze wypadniemy w tym turnieju.

Tuż po czempionacie Europy seniorów, odbyły się mistrzostwa kobiet. Szymański uważa występ Polek w Belgii i Luksemburgu za udany. - Dziewczyny bardzo starały się zdobyć po raz trzeci tytuł mistrzyń Europy. Zeszłoroczne mistrzostwa świata im nie wyszły, dlatego tym bardziej chciały udowodnić, że potrafią grać w siatkówkę. Po części im się to udało, ponieważ awansowały do czołowej czwórki, a to już jest sukces.

- Wygląda na to, że dziewczyny doszły do porozumienia z trenerem. Mimo, iż jest on Włochem, i jest między nimi pewna bariera językowa, widać, że dziewczyny zaufały Bonicie. Coś w tej kadrze drgnęło – dodaje zawodnik.

- Mam nadzieję, że w przyszłym roku pościgamy się z dziewczynami, o to kto zajdzie wyżej na Olimpiadzie – kończy Szymański.
reprezentacja.net

Princess Maron

a pościgajcie się, oby wyścig ten trwał najdłużej i skończył się bez przegranej którejkolwiek strony Wink

krawiec

Niech się ścigają i niech obie drużyny dojdą do finałów Mr. Green

Katia

oby wszyscy przywieźli po pięknym okrąglutkim medalu Very Happy

Princess Maron

medalu, z najcenniejszego kruszćcu Very Happy

crazy_witch

krawiec

To było tak, że władze Olsztynu oddały Gelowi we władanie Warmie, za co ten się zgodził na grę u nich i tak prostym sposobem zostały nam tylko Mazury.

crazy_witch

Aaaa teraz rozumiem. Very Happy

Princess Maron

Mazury były ujęte w kontekście jak by to nazwać... części krajobrazowej Polski, Olsztyn to właśnie Mazury. Warmia to zupełnie inna część naszego kraju...

crazy_witch

Nie moja droga, Olsztyn to akurat Warmia!

Nie wiem co masz na myśli pisząc, że Warmia to inna część kraju, że niby która?

[link widoczny dla zalogowanych]